Rząd zwiększył limit samochodów prywatnych właścicieli, które mogą otrzymać zawiadomienie o planach zajęcia ich auta na cele obronności kraju. W 2022 roku takie zawiadomienie może trafić do 716 osób. Jakich aut potrzebuje armia?
Na rządowych stronach został opublikowany projekt rozporządzenia Rady Ministrów w myśl, którego wojsko będzie mogło zabrać ci samochód.
Pojazdy, w czasie pokoju, mogą być rekwirowane na dobę, a w niektórych przypadkach nawet na tydzień. Rozporządzenie informuje, że "w zajęciu pojazdów chodzi przede wszystkim o sprawdzanie gotowości mobilizacyjnej jednostek wojskowych".
O jakie auta chodzi?
Wojsko Polskie zainteresowane jest pojazdami, które mogą bez przeszkód poruszać się na trudnym terenie. Ponadto szuka pojazdów, które przystosowane są do transportu zarówno osób jak i towarów.
W tym przypadku chodzi o pojazdy typu SUV, samochody dostawcze, a także mikrobusy i autobusy. W przypadku aut osobowych przyjęto założenie, że takich zawiadomień może być maksymalnie 716. W limicie poza samochodami uwzględniono także 140 przyczep i 30 maszyn.
- Za zajęcie samochodu przysługuje właścicielowi ryczałt w wysokości prawie 300 złotych na dobę. W sumie na te ryczałty przewidziano w przyszłym roku ponad 240 tysięcy złotych - informuje RMF FM.
W przypadku, kiedy w trakcie zajmowania pojazdu przez wojsko dojdzie do jego uszkodzeń koszt naprawy poniesie Skarb Państwa.
W ciągu roku armia z jednego pojazdu może skorzystać tylko trzy razy.
Pisma o uwzględnieniu auta w planach mobilizacyjnych można spodziewać się od Wojskowej Komendy Uzupełnień lub od władz samorządowych.
OSTATNIE KOMENTARZE
Małe szkoły, wielka wartość – dlaczego nie dla likwida
Chodziłam do dwójki w Gniewkowie 40 lat temu i też doświadczyłam hejtu od "koleżanek" w klasie, chociaż wtedy to się tak nie nazywało. To jest temat stary jak świat i dzieci, nawet jeśli chodzą do szkół wiejskich, i tak się z tym zetkną choćby w na fejsbuku. W szkołach w Gniewkowie z tego co kojarzę był też problem z fatalnym zachowaniem nauczycieli wobec uczniów; do wiwatu dawała też pewna pani dyrektor (był mobbing wobec nauczyciela). Jedyna rada na takie historie, to nagłaśniać, wyjaśniać. Są odpowiednie organy - adwokaci, kuratorium i trzeba je wykorzystać, i działać drodzy rodzice, działać. Jeśli tylko macie podejrzenie, że Waszemu dziecku dzieje się krzywda, to nie odpuszczajcie. Wyrzucą Was drzwiami, właźcie oknem. A agresywne i wulgarne dzieci są wszędzie (są to najczęściej dzieci agresywnych i wulgarnych rodziców); byłam świadkiem jak kiedyś jeden taki, podobno dzieciak najbogatszego gospodarza w Lipiu kopał i wyzywał kolegę w tamtejszej świetlicy. Dziewczynki, które przy tym były mówiły mi, że "on tak zawsze". Były przy tym obecne pani świetlicowa i pani pedagog i miały to w dupie; zresztą jedyne co je zajmowało to ploty. Tylko ja się przejęłam i zwróciłam uwagę. Coś mi się to kłóci z tą Waszą sielską wizją wsi...
bla bla bla
21:38, 2025-11-21
Małe szkoły, wielka wartość – dlaczego nie dla likwida
mysle ze powinnie pomyslec nad zamknieciem 1 w gniewkowie, problem do malych szkol w ktorych nie ma hejtu ani przemocy a jak cos sie zdarzy to odrazu jest to rozwiązywane, a szkole w gniewkowie zdarza sie to notorycznie i nawet jesli ktos sie zainteresuje tym, chodz rzadko sie to zdarza to i tak problem nie jest rozwiazany
..
16:39, 2025-11-21
Małe szkoły, wielka wartość – dlaczego nie dla likwida
Żadne argumenty z tego artykułu do mnie nie przemówiły,szkoły zamknąć ,ewentualnie 1 zostawić,bo dzieci ,które przeniosły się do większych szkół,otwierają się,zaprzyjaźniają z nowymi kolegami czy koleżankami i wcale nie chciałyby wracać do swojej poprzedniej szkoły.
Mieszkanka
20:34, 2025-11-20
Alkohol, sądowy zakaz i nielegalny pobyt – policjanci
Ukraińcowi niewiele zrobią.
olo
19:53, 2025-11-20