Jak prezes PK ukończy MBA, z kramów mineralna poleci a weekendy piwo. Edukacje za friko naprawdę ma moc.

W czwartek 23.12 ok.18odwiedzilam slynne Delikatesy poszlam po kilka produktow potrzebnych na swieta.Zblizajac sie do kasy zobaczylam kierowniczke tej zmiany ktora cos szepnela kasjerce.Po skasowaniu moich zakupow nagle pojawila sie obok mnie kierowniczka i ekspedientka jako asysta.Kierowniczka zapytala czy kupowalam czekolade ,odpowiedzialam ze nie.Powiedziala ze ktos jej powiedzial iz wzielam czekolade.Pokazalam torbe i kieszenie,nie bylo tej rzekomo skradzionej czekolady.Kierowniczka mnie przeprosila.Jednak byli tam ludzie i ekspedientki.Strasznie sie zdenerwowalam i bylo mi bardzo przykro bo kupuje tu od 20 lat.Nie powiedzialam nic bo tego dnia godzine wczesniej wyrwalam zab i bylam w zlej formie.Nadal czuje sie upokorzona i obrazona tym bardziej ze dzisiaj owa ekspedientka ktora asystowala kierowniczce przy mojej rewizji nadal bacznie mi sie przyglada jakbym naprawde byla zlodziejka.Co byscie w takiej sytaucji zrobili na moim miejscu?