Zamknij

Na zwrot prowizji za wcześniejszą spłatę kredytu nie musisz już długo czekać

16:59, 01.06.2021 materiał partnera Aktualizacja: 16:59, 01.06.2021
Skomentuj

Choć już przed laty niejeden sądowy spór o należną klientowi część prowizji był wygrywany, to na sukces mogło liczyć stosunkowo niewielu. Kluczem do niego było dysponowanie dowodami na związek tej opłaty z okresem umowy w ramach konkretnej oferty. Dziś zagadnienie to przedstawia się zgoła inaczej i w większości przypadków zwycięstwo jest na tyle pewne, że nie musimy sami trudzić się jego odnoszeniem, by dostać wreszcie te pieniądze.

Kto może skutecznie wnosić o zwrot prowizji?

Obowiązek zwrotu kosztów spłaconego przed czasem kredytu proporcjonalnie do tego, o ile skrócona została umowa, został jasno zapisany w polskim prawie już przed dekadą. Mówi o tym art. 49 Ustawy o kredycie konsumenckim z 12 maja 2011 roku:

Art. 49. 1.W przypadku spłaty całości kredytu przed terminem określonym w umowie, całkowity koszt kredytu ulega obniżeniu o te koszty, które dotyczą okresu, o który skrócono czas obowiązywania umowy, chociażby konsument poniósł je przed tą spłatą.

Weszła ona w życie 18 grudnia tego samego roku i ma zastosowanie do wszystkich umów zawartych od tego momentu. Drugim warunkiem jest to, by roszczenie takie nie było przedawnione. Z tym problemem będziemy się jednak dopiero mierzyć - do nowelizacji Kodeksu Cywilnego z 2018 roku okres ten wynosił aż dziesięć lat, obecnie sześć.

Nie od razu jednak jej zapisy były jasne dla wszystkich. Prowizje od kredytów, nierzadko niemałe i stanowiące jedno z głównych źródeł ich zarobku jeśli chodzi o tego typu produkty, uważane były przez banki za niemieszczące się w powyższym ustawowym zapisie. Winien klientowi zwrot prowizji PKO BP czy inny bank odrzucał więc kierowane do niego wnioski.

Wyjaśnijmy, co zmienił - bądź czego nie zmienił - wyrok TSUE

Sprawę niezwracanych klientom części prowizji od spłacanych wcześniej kredytów poruszał UOKiK i Rzecznik Finansowy. Przełom przyniósł jednak dopiero wrzesień 2019 i orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Polskie sądy zwróciły się do niego o interpretację zapisu wyżej wspomnianej ustawy, jako że stanowi ona implementację prawa unijnego. Trybunał potwierdził stanowisko UOKiK i RF, a przy tym nawet zwrócił uwagę, że zbyteczny jest wyraźny związek danej opłaty z okresem kredytowania, by nie prowadziło to do większego obciążania klientów innymi kosztami początkowymi. Po prostu - wszystkie wymagają spłaty. Należny nam więc od dowolnego banku, np. PKO zwrot prowizji za wcześniejszą spłatę kredytu powinniśmy otrzymać bez najmniejszych problemów.

Jedną z pierwszych reakcji niektórych banków na orzeczenie TSUE była jednak deklaracja, że owszem, zwrócą prowizje - od kredytów rozliczanych po jego ogłoszeniu. Pamiętajmy - takie stanowisko nie ma żadnych podstaw. Trybunał nie wprowadził żadnego nowego zapisu, tylko wyjaśnił sądom, jak interpretować istniejący. Inne zapowiedziały, że te starsze kredyty rozliczą po prostu na wniosek klienta i to jest jeszcze zrozumiały model działania.

Składamy wniosek o zwrot prowizji

Wzór takiego dokumentu wraz z darmowym generatorem znajdziemy np. na stronie Back2you.pl. Jak zauważymy, jest on bardzo prosty i nie musi mu towarzyszyć żadne uzasadnienie. Wystarczy, że znamy numer naszej umowy kredytowej (w razie utraty możemy wnieść o jej udostępnienie z banku). W wyliczeniu kwoty należności pomoże nam z kolei kalkulator udostępniony na stronie Rzecznika Finansowego oraz UOKiK. To ważne, bo zdarza się, że banki zamiast metody liniowej przyjmują odsetkową. Teoretycznie to powinno wystarczyć, żeby otrzymać od PKO BP zwrot prowizji - czy do jakiegokolwiek innego banku.

W razie kłopotów możemy zwrócić się np. do wspomnianego Rzecznika Finansowego - nie ma on jednak władzy nakazania takiej firmie decyzji. W praktyce więc sprawa często kończy się w sądzie, a to kosztuje pieniądze i przede wszystkim czas. Skala problemu spowodowała jednak pojawienie się na rynku alternatywy - takie roszczenie możemy sprzedać i dalszy spór będzie już tylko troską jego nabywcy. Szczegóły znajdziemy w serwisie Back2you.pl.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%