Kolejne pokolenie muzycznej rodziny Lorków wkracza na scenę. Łukasz chce wydać płytę

O rodzinie Lorków słyszał chyba każdy, kto choć odrobinę interesuje się muzyką i mieszka w Gniewkowie lub najbliższej okolicy. Nie będzie chyba wielkim nadużyciem nazwanie jej najbardziej umuzykalnioną rodziną w Gniewkowie. Właśnie na scenę wkracza kolejne pokolenie.

Przez dziesiątki lat bracia Włodzimierz (dziś już niestety nieżyjący), Jan (wciąż aktywny w Gniewkowianach) oraz Leszek (najbardziej znany jako wokalista i basista zespołu Histeryk Filip) swoimi występami w różnych zespołach i personalnych konfiguracjach uświetniali miejskie oraz prywatne imprezy. Muzyczny talent po swoim ojcu Leszku odziedziczył Łukasz Lorek. Odkrył go jednak w sobie dość późno.

– O swoim zamiłowaniu do muzyki dowiedziałem się przypadkowo, choć od dziecka czułem, że muzyka działa na mnie nadzwyczajnie. Długo szukałem rzeczy, które cieszyłyby mnie najbardziej. Niestety, ciągle błądziłem szukając ich. Do 17. roku życia nie grałem, nie śpiewałem, nie komponowałem. Dopiero w dniu, kiedy sięgnąłem pierwszy raz po gitarę akustyczną, nie mając zielonego pojęcia z czym to się je, po prostu ułożyłem palce byle jak i zacząłem grać. To był dzień, w którym postawiłem swoje pierwsze kroki muzyczne. Zacząłem sporo pisać, komponować, grać i śpiewać – opowiada Łukasz Lorek, pseudonim artystyczny LUKE.

Łukasz nigdy nie uczęszczał na lekcje śpiewu czy gry na instrumentach. Jest samoukiem.

– Na swoich porażkach i sukcesach budowałem swój styl, charakter i wrażliwość muzyczną.? W tym samym roku, gdy chwyciłem za gitarę, ruszyłem z coverami na YouTube, zaczęły się występy w szkole przed publicznością, a swoje autorskie numery chowałem do szuflady. ?Z czasem działalność na YouTube lekko zmodyfikowałem i zamiast coverów zaczęły się pojawiać już moje własne piosenki, przy których od zawsze towarzyszył mi mój przyjaciel Bizzlie. Wiele mu zawdzięczam i jest ze mną do dziś. Dziś nie jestem w stanie określić, ile utworów już napisałem i skomponowałem. Wpadłem w twórczy szał, choć nie ukrywam, zdarzały się momenty, kiedy przez cały rok nie udawało mi się wykreować żadnego numeru – mówi 22-latek.

W 2020 roku Łukasz Lorek postanowił zrobić kolejny krok i spełnić swoje marzenie.

– Po czterech latach twórczości zapragnąłem czegoś więcej, czegoś naprawdę wielkiego. Tak też postawiłem sobie jasno określony cel – wydać swoją pierwszą płytę muzyczną. Teraz stoję przed szansą ukończenia tego projektu, ale potrzebuję wsparcia finansowego. Stąd też mój pomysł na zrzutkę, żeby to marzenie stało się faktem – podkreśla Łukasz.

Utalentowanego artystę można wesprzeć POD TYM LINKIEM.

Zachęcamy!

[ZT]4640[/ZT]

[ZT]3816[/ZT]