Kamil Fajkowski jest trzecim – po Bartoszu Pędowskim i Oskarze Kryszaku – piłkarzem pozyskanym przez Unię Gniewkowo w zimowym oknie transferowym. Podobnie jak Kryszak, nie przeprowadza się daleko, bo jego poprzednim klubem byli wycofani z rozgrywek A-Klasy pod koniec rundy jesiennej Czarni Wierzchosławice.
– Unia to była dla mnie najlepsza opcja pod każdym względem. Nie trzeba będzie daleko jeździć na treningi, ale przede wszystkim trafiłem do dobrej drużyny. Znam chłopaków, którzy grają w Unii, rozmawiałem z nimi. Nie będzie problemu z aklimatyzacją w szatni i na boisku – mówi Fajkowski, który w 2018 roku skończy 24 lata. – Jeszcze można trochę pokopać – śmieje się.
Nowy nabytek wicelidera grupy II kujawsko-pomorskiej ligi okręgowej najlepiej czuje się jako napastnik i taką rolę w zespole przewidział też dla niego trener Grzegorz Jeromin. O miejsce w składzie nie będzie jednak łatwo. Unia najczęściej stosuje taktykę z jednym wysuniętym snajperem, a do dyspozycji trenera są przecież jeszcze Mateusz Balik (jesienią zagrał 801 minut w 15 meczach i strzelił w lidze 7 goli) oraz mogący też występować w pomocy lub na skrzydle najlepszy snajper zespołu Mikołaj Ciejek (15 meczów, 930 minut, 14 goli). Fajkowskiego to jednak nie zniechęca.
– Przede wszystkim chcę się teraz skupić na treningach. W Czarnych jesienią nie trenowaliśmy, trzeba znów złapać rytm. Nie przychodzę do Unii z myślą, by z kimś rywalizować. Po prostu chcę grać. Jeśli dostanę szansę, to ją wykorzystam – zapowiada rosły zawodnik.
Fajkowski w barwach klubu z Wierzchosławic posmakował już gry w lidze okręgowej. W tym sezonie Unii jeszcze w akcji nie widział.
– Ale wiem, jakie drużyna ma możliwości. Zrobię wszystko, by się w niej odnaleźć i pomóc jej wygrywać. Na razie plan to przede wszystkim odzyskać formę, Gdy to się uda, coś tam wiosną ukłuję – zapowiada wychowanek Czarnych.
Przygotowania do rundy wiosennej Unia rozpocznie w środę 10 stycznia.
Fot. Szymon Stolarski
[ZT]841[/ZT]
[ZT]831[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz