Zamknij

Co słychać u... Radosława Plebanka?

13:46, 05.05.2018 Aktualizacja: 18:12, 11.05.2018
Skomentuj

W naszym cyklu staramy się docierać do ludzi dawniej związanych z Gniewkowem, a dziś żyjących dalej lub bliżej od naszej gminy. Porozmawiamy też z osobami, które wciąż są naszymi sąsiadami, lecz nie pełnią już funkcji publicznych.

Dziś zapraszamy na kilka słów od Radosława Plebanka.

 

Skąd znają pana gniewkowianie?

Mieszkańcy Gniewkowa mogą mnie znać przede wszystkim z gry w Harmattanie Gniewkowo. W Klubie tym spędziłem kilka sezonów, grając na drugoligowych parkietach.

Gdzie pan obecnie mieszka i czym się zajmuje?

Aktualnie mieszkam w Toruniu. Pracuję w szkole, jako nauczyciel wychowania fizycznego. Pracę łączę z grą w koszykówkę w drugoligowym zespole AZS UMK PBDI Toruń. Od kilku lat moją wielką pasją stała się siłownia, szeroko rozumiany zdrowy styl życia, którym staram się zarażać wszystkich dookoła.

Ulubione miejsce w Gniewkowie?

Duży sentyment mam do miejsca, w którym rozgrywane były mecze. Za każdym razem, gdy przejeżdżam przez Gniewkowo, miło wspominam chwile związane z treningami i meczami na małej salce przy Szkole Podstawowej Nr 1. Uwielbiałem również biegać w okolicznych lasach podczas okresu przygotowawczego.

Najmilsze wspomnienie związane z Gniewkowem?

Na pewno ludzie, którzy tworzyli Klub i całą jego otoczkę. Kibiców zapamiętam do końca życia. Mała salka wypełniona po brzegi kibicami. Doping nie jeden raz przyprawiał o ciarki. Każde derby z Siden Toruń, czy Astorią Bydgoszcz to były prawdziwe dreszczowce, które przyciągały na mecze komplet publiczności z obu miast. Nie da się zapomnieć meczu w Gniewkowie z Astorią Bydgoszcz. Kibice byli tak głośni, że nie było słychać gwizdków sędziów.

Pamiętam, że na mecze wyjazdowe były organizowane autokary dla kibiców, którzy jeździli z drużyną bez znaczenia jak daleko odbywało się spotkanie, było to coś wyjątkowego.

Gra w Harmattanie był to mój pierwszy kontakt z koszykówką seniorską. Bardzo wiele nauczyłem się, jak powinienem postępować na boisku i poza nim. Poznałem tam wielu kolegów, przyjaciół z boiska, z którymi kontakt mam do dzisiaj.

Koszulki z herbem Harmattana mam do dziś, mają dla mnie dużą wartość sentymentalną.

Czego z Gniewkowa najbardziej panu dziś brakuje?

Gniewkowo na pewno zasługuje na drużynę koszykówki na szczeblu centralnym. Patrząc nawet na historię, gdzie miejscowość licząca kilka tysięcy mieszkańców walczyła o awans z bardzo mocnym zespołem z dużego miasta ŁKS Łódź i przez wiele lat była liczącym się zespołem na drugoligowych parkietach. To pokazuje, jaki potencjał zawsze był w tym mieście i jak bardzo kochają tam koszykówkę.

Oto fragmenty meczu finałowego o awans do 1 ligi z ŁKS Łódź:

Jak ocenia pan czas spędzony w Gniewkowie?

Zawsze będę bardzo miło wspominał czas spędzony w Gniewkowie, ludzi, z którymi miałem do czynienia. To oni tworzyli atmosferę tego miejsca. Tak jak wspomniałem, był to pierwszy mój sezon w koszykówce seniorskiej. Dzięki temu, że dostałem szansę gry w Gniewkowie, mogłem dalej rozwijać swoje umiejętności koszykarskie w innych klubach.

Czy chętnie wróciłby pan do Gniewkowa? Jeśli tak, to w jakiej roli?

Nigdy nie zamykam się na propozycje. Gniewkowo zawsze będzie dla mnie wyjątkowym miejscem, więc z chęcią będę wypatrywał nowych okazji do współpracy ;)

--------------------

O kim chcieliby Państwo przeczytać w kolejnych odcinkach? Piszcie w komentarzach lub na [email protected].

[ZT]1249[/ZT]

[ZT]1221[/ZT]

(S.T)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%