Zamknij

Co słychać u... księdza Mariusza Misiorowskiego?

22:22, 19.01.2018 S.T
Skomentuj
reo

W naszym cyklu staramy się docierać do ludzi dawniej związanych z Gniewkowem, a dziś żyjących dalej lub bliżej od naszej gminy. Porozmawiamy też z osobami, które wciąż są naszymi sąsiadami, lecz nie pełnią już funkcji publicznych.

Dziś zapraszamy na kilka słów od księdza Mariusza Misiorowskiego.

 

Skąd znają księdza gniewkowianie?

Gniewkowianie mogą mnie pamiętać ze Szkoły Podstawowej nr 2, do której uczęszczałem w latach 70-tych oraz z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, gdzie byłem ministrantem, lektorem oraz klerykiem. W tej parafii odprawiłem pierwszą mszę św. 14 maja 1989 roku.

Gdzie ksiądz obecnie mieszka i czym się zajmuje?

W latach 1993–2009 oraz 2014–2016 pracowałem na misjach w Afryce oraz pomagałem duszpastersko we Francji. W czasie pięcioletniej przerwy odbyłem studia doktoranckie na UKSW w Warszawie, pogłębiając wiedzę z zakresu misjologii (dział teologii dotyczący zagadnień misyjnych). Ponad rok temu  wróciłem do pracy w diecezji gnieźnieńskiej i jestem rezydentem we Wrześni.

Najmilsze wspomnienie związane z Gniewkowem?

Najmilsze wspomnienia związane z Gniewkowem to wycieczki rowerowe z kolegami, ministrantura i organizowanie wspólnoty oazowej przy parafii NSPJ. W tym wszystkim nieocenioną pomoc okazywał niezapomniany ks. proboszcz Włodzimierz Rabczewski.

Ulubione miejsce w Gniewkowie?

Ulubionych miejsc w Gniewkowie jest dużo: Osiedle 700-lecia, gdzie do dziś mieszka mój brat Wojtek; trasa z osiedla do kościoła, którą przemierzałem przez wiele lat, ul. Zajezierna, gdzie chodziłem lub jeździłem do lasu, ul. Pająkowskiego i 17 Stycznia, gdzie do dziś mam bliskich kolegów.

Czego z Gniewkowa najbardziej księdzu dziś brakuje?

Z tamtych czasów brakuje oczywiście spokoju i beztroski młodości oraz dworca PKP, skąd z kolegami dojeżdżałem do szkoły w Toruniu. Jazda pociągiem, wtedy jeszcze parowozem, codziennie o świcie to był taki przedsmak późniejszych wypraw i podróży.

Jak ksiądz ocenia czas spędzony w Gniewkowie?

Pobyt w Gniewkowie był fundamentalny, to dzieciństwo i młodość, podstawy wykształcenia i kształtowanie charakteru, to prawdziwe gniazdo, w którym spędziłem pierwsze 20 lat życia. A do gniazda zawsze się wraca...

Czy chętnie wróciłby ksiądz do Gniewkowa? Jeśli tak, to w jakiej roli?

Powrót do Gniewkowa pewnie będzie możliwy dopiero na emeryturze. Mam nadzieję, że kiedyś to nastąpi.

--------------------

O kim chcieliby Państwo przeczytać w kolejnych odcinkach? Piszcie w komentarzach lub na r[email protected].

[ZT]865[/ZT]

[ZT]843[/ZT]

(S.T)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Gniewkowianin. Gniewkowianin.

1 0

Mariusz nie lata 70 lecz 80 razem się wychowaliśmy. No tymi ulicami zdobyłeś plusy. Pozdrawiam. 22:57, 19.01.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%