Zamknij

Co słychać u... Pawła Stysiała?

09:19, 17.03.2018 S.T Aktualizacja: 11:48, 24.03.2018
Skomentuj

W naszym cyklu staramy się docierać do ludzi dawniej związanych z Gniewkowem, a dziś żyjących dalej lub bliżej od naszej gminy. Porozmawiamy też z osobami, które wciąż są naszymi sąsiadami, lecz nie pełnią już funkcji publicznych.

Dziś zapraszamy na kilka słów od Pawła Stysiała.

 

Skąd znają pana mieszkańcy gminy Gniewkowo?

Myślę, że najbardziej kojarzy mnie środowisko sportowe w naszej gminie. Od dziecka wychowywałem się w zespole LZS Gniewko Gniewkowo, gdzie trenerem oraz prezesem był mój tata Maciej Stysiał. Razem z dziadkiem, Marianem Stysiałem, zarazili mnie tą piękną dyscypliną sportu, jaką jest siatkówka. Przez lata szkoły podstawowej wraz z kolegami, reprezentowałem gminę na różnych zawodach sportowych na szczeblu wojewódzkim, odnosząc duże sukcesy. W późniejszych latach zostałem wybrany trzykrotnie na najlepszego sportowca gminy Gniewkowo.

Gdzie pan obecnie mieszka i czym się zajmuje?

Pasja stała się również moją pracą. Zaczynałem od miejscowego LZS-u, następnie trenowałem pod okiem Zbigniewa Nowaka w MSPS Inowrocław. Kiedy kończyłem szkołę podstawową, dostałem propozycję przejścia do Chemika Bydgoszcz. Chciałem dalej rozwijać się siatkarsko, więc była to dla mnie duża szansa. Wyjazd do Bydgoszczy okazał się świetną decyzją. Trafiłem na swojej drodze na bardzo dobrych trenerów – Tomasza Zaczka, Krzysztofa Kowalczyka, Mariana Kardasa, Jerzego Komorowskiego, pod okiem których dużo się nauczyłem. Podczas rozgrywek młodzieżowych (młodzik, kadet, junior) wraz z kolegami zdobyliśmy wiele medali mistrzostw Polski, Ogólnopolskich Olimpiad Młodzieży oraz między innymi srebrny medal mistrzostw świata Gimnazjady. Będąc w I klasie liceum zostałem dołączony do zespołu PlusLigi – Łuczniczki Bydgoszcz. Było to spełnienie marzeń, możliwość trenowania z moimi idolami, którzy dotychczas widnieli na plakatach w moim pokoju. W ostatnim roku juniora postanowiłem pojechać na testy do zespołu PlusLigi – MKS Będzin. Po wcześniejszych rozmowach z trenerami z Bydgoszczy postanowiliśmy, że to dobry krok dla mojego rozwoju. Po tygodniowych testach, podpisałem swój pierwszy zawodowy kontrakt. Dwa sezony spędzone w Będzinie pod okiem trenera Tomasza Wasilkowskiego, a następnie Stelio De Rocco (Kanada) były dla mnie dużą nauką. Podpatrując i słuchając starszych, doświadczonych kolegów mogłem się dalej rozwijać, co było moim głównym powodem transferu do zespołu z Będzina. W obecnym sezonie reprezentowałem klub wicemistrza Austrii – SK Aich Dob Posojilnica, którego trenerem jest Matjaž Hafner (Słowenia). Powodem przejścia do zespołu z Austrii była możliwość regularnej gry w pierwszym składzie. Po udanym początku sezonu doznałem kontuzji biodra. Aktualnie jestem po okresie rehabilitacji, ćwiczę w siłowni oraz rozpocząłem już treningi, przygotowując się do nadchodzącego sezonu.

Ulubione miejsce w gminie Gniewkowo?

Ulubionym miejscem w Gniewkowie na pewno jest mój dom rodzinny. Hala sportowa przy ulicy Toruńskiej to miejsce, w którym się wychowałem i bardzo lubię wracać tam trenować, gdy tylko mam okazję.

Najmilsze wspomnienie związane z Gniewkowem?

Mecze rozgrywane w LZS Gniewko Gniewkowo oraz rozgrywki szkolne w Szkole Podstawowej w Wierzchosławicach.

Czego w Gniewkowie najbardziej panu dziś brakuje?

BOISKA DO SIATKÓWKI PLAŻOWEJ. Od wielu lat Dariusz Czajkowski oraz Kamil Chrzanowski walczą o boisko dla siatkarzy plażowych. Boisko w Parku Wolności, zbudowane za czasów mojego dziadka, zostało zapomniane przez obecne władze. Mamy rozwijający się zespół dziewcząt, który trenuje Bartłomiej Krzemiński. Dziewczyny osiągają coraz lepsze wyniki w hali. Olimpiada LZS rozgrywana jest jednak nie tylko w hali, ale również na piasku. Jest to wielka szkoda, że mając wiele utalentowanych siatkarek i siatkarzy z naszego miasta grających m.in. w Inowrocławiu, Bydgoszczy czy też w Toruniu, nie mamy profesjonalnego boiska do siatkówki plażowej, a co za tym idzie wyników w tej dyscyplinie.

Jak pan ocenia czas spędzony w gminie Gniewkowo?

Czas spędzony w Gminie Gniewkowo to dla mnie okres odpoczynku. Bardzo lubię tu wracać i odpoczywać w rodzinnym gronie.

Czy chętnie wróciłby pan do gm. Gniewkowo? Jeśli tak, to w jakiej roli?

Nikt nie zna przyszłości, ale jeśli miałbym wrócić do Gniewkowa, to chciałbym zarazić mieszkańców, w szczególności tych najmłodszych, miłością do siatkówki.

--------------------

O kim chcieliby Państwo przeczytać w kolejnych odcinkach? Piszcie w komentarzach lub na [email protected].

[ZT]926[/ZT]

[ZT]865[/ZT]

(S.T)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%